Promocje typu „gwarancja najniższej ceny” są bardzo powszechnie stosowane. Czasami bywają niebezpieczne, jeśli konsumenci zbyt chętnie z nich korzystają.
Nie wiem, czy w UK obowiązywał taki sam regulamin, jak w polskich Tesco, w każdym bądź razie w Polsce obowiązuje następująca zasada:
„Aby otrzymać zwrot różnicy w cenie, należy w tym samym dniu dokonać zakupu porównywalnego produktu w sklepie Tesco objętym programem oraz w sklepie innym niż Tesco….”
Sama zasada polegająca na zwrocie różnicy ceny na pierwszy rzut oka wydaje się być uczciwa, a nawet prokonsumencka. I chyba rzeczywiście jest – o ile nie posługujemy się sformułowaniem „gwarancja najniższej ceny”.
Sformułowanie to, wraz z towarzyszącymi twierdzeniami, podlega ocenie pod kątem zgodności z prawdą. Możemy w tym przypadku mieć do czynienia z reklamą wprowadzającą w błąd, jak również nieuczciwą praktykę rynkową polegającą na wprowadzeniu w błąd co do „ceny, sposobu obliczania ceny lub istnienia szczególnej korzyści cenowej” (art. 5 ust. 3 pkt 5 z dnia 23 sierpnia 2007 r.o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym).
Reklamowy claim o gwarancji najniższej ceny może mieć istotne znaczenie dla wyborów konsumenckich – jego wiarygodność podkreśla mechanizm zwrotu różnicy. Poza zdeterminowanymi osobami, które doprowadziły do odwołania promocji brytyjskiego Tesco, większość klientów nie będzie weryfikować cen w innych marketach. Jeszcze mniej osób skorzysta z mechanizmu polskiego Tesco (swoją drogą mechanizm uprawniający do odzyskania różnicy jest „bardzo zachęcający”…).
Prawo reklamy 