W artykule opublikowanym w Dzienniku Gazeta Prawna negatywnej ocenie poddana została wysokość kary (4,5 mln złotych) nałożonej na T-Mobile Polska w decyzji Prezesa UOKiK z dnia 30 grudnia 2015 r. DDK nr 28/2015. Decyzja dotyczyła bezprawnego – zdaniem Urzędu – informowania abonentów o planowanym podwyższeniu przez przedsiębiorcę wysokości abonamentu o 5 zł.
Główne zastrzeżenie wzbudziło obniżenie kary o 90 % – bez tej obniżki kara pieniężna wyniosłaby ponad 40 mln złotych. Tylko czy na pewno Prezes UOKiK okazał się zbyt łagodny?
Diabeł tkwi w szczegółach – jak zwykle – a te nie są znane. T-Mobile został zobowiązany do zwrotu kwoty 65 zł każdemu abonentowi, który otrzymał informację o planowanej przez przedsiębiorcę podwyżce abonamentu. Liczba tych abonentów, jak również sposób obliczenia wysokości rekompensaty, zostały utajnione.
Dziennik Gazeta Prawna szacuje, że może chodzić o kwotę rzędu 6,5–8 mln zł. W takich okolicznościach obniżenie kary o ponad 30 milionów może rzeczywiście zastanawiać. Zalecałbym jednak umiar w sytuacji, w której opieramy się tylko na przypuszczeniach.
Moje przypuszczenie odnośnie kosztu usunięcia skutków naruszenia jest zgoła inne. Przypuszczam, że skorzystanie przez wszystkich uprawnionych z rekompensaty w wysokości 65 złotych będzie się wiązało dla T-Mobile z kosztem porównywalnym do 90 % obniżki udzielonej przez Prezesa UOKiK. Przy takich założeniach teza o łagodnym charakterze rozstrzygnięcia Prezesa UOKiK nie wydaje się być uzasadniona.
W orzecznictwie sądowym wielokrotnie podkreśla się konieczność ustalania wysokości kary pieniężnej z uwzględnieniem uzyskanych przez przedsiębiorcę korzyści. Warto przytoczyć tutaj wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 16 kwietnia 2014 r. (VI ACa 1262/13):
Wymierzona przez Prezesa UOKiK kara stanowi 0,065 % przychodu osiągniętego przez powódkę w 2009 r. Z kolei udział przychodów osiągnięty przez (…) z klientów, którzy skorzystali z promocji (…) w czasie trwania kampanii reklamowej w stosunku do rocznych przychodów powoda osiągniętych w 2009 r. stanowi 0,034 % (okoliczność niekwestionowana przez strony). Z tego względu Sąd Apelacyjny uznał, że wymierzona powódce na podstawie art. 106 w związku z art. 111 u.o.k.k. kara pieniężna powinna być zmniejszona o połowę.
Jeżeli zatem koszt usunięcia skutków naruszenia w niniejszej sprawie doprowadzi do odebrania przedsiębiorcy korzyści uzyskanych w wyniku praktyki uznanej za bezprawną, kara w „standardowej” wysokości mogłaby zostać uznana za nieproporcjonalną w wyniku kontroli sądowej.
Zdaję sobie sprawę, że wielkie kary pieniężne są bardzo medialne i ładnie wyglądają w doniesieniach prasowych – tylko że nie zmieniają one zawartości kieszeni konsumenta. Dlatego też uważam, że usunięcie skutków naruszenia – czy to w drodze decyzji zobowiązującej, czy też w decyzji stwierdzającej naruszenie – jest zdecydowanie korzystniejszym rozwiązaniem.
Ps. Niniejszy wpis w żadnej mierze nie powinien być postrzegany jako aprobata wydanej przez Prezesa UOKiK decyzji, do której mam mniejsze i większe zastrzeżenia 😉
Miło widzieć lubiany Blog w nowej odsłonie. Adres już zmieniony w czytniku, a rozważania co do kary jak najbardziej zasadne. Te sztampowe uzasadnienie w zasadzie niemal nie poddają się kontroli sądowej…bo co tu kontrolować skoro kara zawsze jest jedynie małym ułamkiem możliwości Prezesa UOKIK 😉
PolubieniePolubienie
Ciekawe spostrzeżenia, w sumie też przez media patrzyłem na to bardzo jednostronnie…
PolubieniePolubienie
Kara ma nie tylko funkcję rekompensacyjną, ale także represyjną i prewencyjną – stąd jej wysokość wcale nie musi tylko być odzwierciedleniem zysku, jaki przedsiębiorca odniósł, stosując zakwestionowaną praktykę.
PolubieniePolubienie
Pewne, że nie musi to być 1:1 w stosunku do zysku, ale prewencja i represja ma swoje granice. Represja jest realizowana też przez usunięcie skutków naruszenia. Jeśli potencjalnie to może kosztować T-Mo kilkadziesiąt milionów, dołożenie drugie tyle w karze nie obroniłoby się w sądzie.
W sprawach reklamowych akurat odniesienie się do przychodu z danje akcji jest fair, bo przecież nie wiadomo, na kogo nieuczciwa reklama rzeczywiście wywarła wpływ.
PolubieniePolubienie
Usunięcie skutków naruszenia bywa czasami warunkiem do niezastosowania represji, więc nie do końca się zgodzę. Represja to jest jednak ciężar „ekstra”, niezwiązany w ogóle z praktyką jako taką a jedynie zastosowany w związku z naruszeniem przepisów. Koszty kompensacji to oczywiście również dolegliwość finansowa, ale bardziej jako „prewencja”, czyli ich poniesienie ma zniechęcić do podobnych praktyk na przyszłość.
PolubieniePolubienie
Ok, generalnie się zgodzę, że tak należałoby rozumieć represję. Jeżeli trzymać się ściśle znaczenia „represji”, nie powinno się utożsamiać represji z dotkliwością, choćby znaczną.
Ale mając na uwadze szerokie stosowanie rekompensaty publicznej przez UOKiK, wskazałbym na wyjątki. Np. w RBG – 32/2014 (choć to zobowiązaniówka), usunięcie skutków naruszenia nie jest powiązane z konkretną szkodą konsumenta. Jeszcze inna kwestia to charakter rekompensaty publicznej, który IMHO nakazuje rozważać to może jednak w kontekście represji. Np.w sytuacji, w której UOKiK nakazywałby dokonanie rekompensaty po upływie terminów przedawnienia roszczeń wynikających z KC.
PolubieniePolubienie